piątek, 19 lutego 2010

Gazeta Krakowska, Polska The Times - "Prześwietlenie"

Redaktor Marta Paluch dziennikarka Gazety Krakowskiej, opisuje bulwersującą historię, upadek Krakowskich Zakładów Mięsnych wskutek skandalicznych nieprawidłowości w działaniach Prokuratury Okręgowej w Krakowie, a konkretnie prok. Andrzeja Kwaśniewskiego, który na tym skandalu zrobił osobistą karierę.

Historia została opowiedziana w trzech odsłonach, w trzech kolejnych wydaniach Gazety Krakowskiej, w piątek, sobotę i poniedziałek, 19, 20-21 i 22 lutego 2010 roku.

1) "NAWET KOŚCI NIE ZOSTAŁY"
Zakład mięsny Krakmeatu na Rybitwach padł po aresztowaniu jego szefów. Oskarżono ich m.in. o pranie brudnych pieniędzy. Po 7 latach sprawę umorzono. A po nowoczesnym zakładzie został szkielet - pisze Marta Paluch.


Po śledztwie w sprawie rzekomych nadużyć w zakładach mięsnych 250 osób musiało szukać nowej pracy. Co dziś zostało z fabryki na Rybitwach? - czytaj w artykule.
2) "OCZYSZCZENI PO SIEDMIU LATACH"
Jak wymiar sprawiedliwości z szanowanych krakowskich postaci - szefów Krakmeatu zrobił podejrzanych o najgorsze przestępstwa.

3) "AFERA, KTÓREJ... NIE BYŁO"
Red. Marta Paluch zapowiada - napiszemy o tym jak wyglądała wielka pseudoafera w zakładach mięsnych.


Śledztwo w sprawie zakładów mięsnych toczyło się 7 lat i zostało umorzone. Ale prowadzący je prokurator awansował.

Gazeta Krakowska, dnia 19, 20-21, 22 lutego 2010 roku
"Nawet kości nie zostały", 19-02-2001, red. Marta Paluch
"Oczyszczeni po siedmiu latach", 20/21-02-2010, red. Marta Paluch
"Afera, której... nie było", 22-02-2010, red. Marta Paluch

2 komentarze:

  1. Szanowni Państwo,
    przeczytałam cały blog i zawarte w nim informacje. Są przerażające. Oburzył mnie fakt przyznania odszkodowania w wysokości 10 tys. złotych.Tak niskie odszkodowanie jest nie dotkliwe i niczego nie zmieni.Poza tym powinno ono obciążać osoby, które doprowadziły do takiej sytuacji a nie osoby poszkodowane przez mafię urzędniczą czyli Pana, mnie... Tylko Panowie biznesmeni możecie wywalczyć jakiekolwiek zmiany. Bo o takich jak ja media nie piszą. Nikt się za nami nie upomni. A piszę o tysiącach mikro przedsiębiorcach, którzy na skutek działań urzędników też stracili wszystko, ale straty są tak dotkliwe, że o podniesieniu się nie ma mowy. Na ulice wyjść nie możemy.
    Przypadek przez Panów opisywany, sprawa p.Kluski czy p.Lewandowskiego to dramat. Ale czy mniejszym dramatem jest nie przekazanie dokumentów podatnika z jednego urzędu do drugiego, zagubienie dokumentów, niekompetencja urzędników w tak drobnej sprawie jak wskazanie właściwego urzędu skarbowego? Brak systemu komputerowego komunikowania się pomiędzy urzędami. A właśnie tak drobna sprawa spowodowała upadek mojej firmy. Pieniądze wpłynęły nie do tego urzędu co powinny na skutek mylnej informacji urzędnika. Nikt nie kwestionował, nikt o niczym nie powiadomił. Urząd do którego miały trafić pieniądze po prostu zablokował wszystkie pieniądze firmy w banku, nawet nie zostawiając na wypłatę dla pracowników. Co w ogóle jest już kuriozalne. Takich przypadków znam wiele.
    Tylko w Was Panowie, wielcy biznesmeni jest nadzieja, że ukrócicie zapędy mafii urzędniczej. Bo Wy Panowie możecie odbić się od dna, wielu z nas już nie może. Miałam już dać spokój i przyrzekłam sobie, że nie będę zabierała głosu bo jeszcze mnie zamkną. Jest to jednak ostatni już krzyk o jakąkolwiek sprawiedliwość już nie dla mnie a dla innych przedsiębiorców. Ja opuszczam ten kraj i spróbuję jakoś stanąć na własnych nogach.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam sprawy, nie mogę pomóc indywidualnie, ale mogę obiecać, że będę robił swoje.

    OdpowiedzUsuń