piątek, 18 grudnia 2009

Składają skargi i wygrywają z prokuraturą

Lech Jeziorny i Paweł Rey - od siedmiu lat podejrzani w sprawie Krakowskich Zakładów Mięsnych - poskarżyli się na zbyt długie śledztwo i wygrali.


Sąd przyznał im po 10 tys. zł odszkodowania, a dodatkowo nakazał prokuratorom, by uporali się z ich sprawą do końca roku. Bohaterowie tzw. krakowskiej afery mięsnej są nielicznymi, którzy postanowili skorzystać ze swoich praw.

Ustawa, która wprowadziła możliwość wypłaty odszkodowań za przewlekłe postępowania, weszła w życie w maju. Wcześniej było możliwe tylko skarżenie się na zbyt długi proces sądowy. Jeżeli skarga była zasadna, sąd mógł przyznać odszkodowanie do 10 tys. zł. Najczęściej jednak wypłacano kwoty minimalne - 100 albo 200 zł. Po zmianie przepisów wzrosła też do 20 tys. zł suma odszkodowania.

Jednak chętnych do procesowania się z sądem i prokuraturą nie jest wielu. Od maja - na śledztwa prowadzone w Krakowskiej Prokuraturze Okręgowej i podległych jej rejonowych - poskarżyły się raptem 24 osoby. W jednej ze skarg mieszkaniec Wadowic, któremu tamtejsza prokuratura zarzuciła udaremnienie egzekucji komorniczej - domagał się 10 tys. zł odszkodowania, choć sprawa toczyła się rok. Mieszkaniec Krakowa, któremu postawiono zarzut znieważenia policjanta, poskarżył się na trwające 1,5 roku postępowanie. W skardze prosił o 20 tys. zł rekompensaty.

Niemal wszystkie skargi, które wpłynęły do sądów, zostały już rozpoznane. Te, które dotyczyły pracy prokuratorów rejonowych, w większości uznano za niezasadne. Inaczej wygląda ocena pracy śledczych z prokuratur okręgowych. Na pięć prowadzonych przez nich śledztw poskarżyło się 7 osób i tylko jednej nie przyznano odszkodowania.

Jak powiedział "Dziennikowi Polskiemu" prok. Józef Radzięta, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, sąd wytknął prokuratorom, że robią długie przerwy między czynnościami procesowymi, że zawieszają sprawy ze względu na opinie biegłych, a potem nie kontrolują wykonanej przez nich pracy albo że zbyt późno podejmują zawieszone śledztwa.

Uwagi sądu dotyczyły też zwlekania z informowaniem podejrzanych o możliwości zapoznania się z opiniami biegłych. Efekt jest taki, że trzem mieszkańcom Katowic podejrzanym w sprawie korupcyjnej sąd przyznał po 2 tysiące złotych.

Z kolei po 10 tys. zł dostali Lech Jeziorny oraz Paweł Rey, którzy na dokończenie śledztwa w sprawie Krakowskich Zakładów Mięsnych, czekają od niemal siedmiu lat. Sąd zarzucił prokuratorowi, że w ich sprawie najpierw przedstawił zarzuty, a potem dopiero weryfikował materiały, na podstawie których wszczęto śledztwo. Na długo trwające postępowanie poskarżył się też Czesław B. podejrzany w jednym z wątków krakowskiego Polmozbytu. Otrzymał 10 tys. zł.

- W sprawach Krakowskich Zakładów Mięsnych oraz Polmozbytu sąd określił czas, w którym mają zostać wydane ostateczne decyzje. Ten termin to koniec tego roku - powiedział nam prok. Radzięta.

Wygrane przez podejrzanych sprawy pokazują, że niekiedy warto walczyć o swoje prawa. Jednak procesowanie się z prokuraturą dla wielu nie jest łatwą decyzją. Zwłaszcza że adwokaci z reguły odradzają skarżenie się na śledczych w obawie, że może to mieć wpływ na zakończenie sprawy.

Warto jednak wiedzieć, że wnosząc skargę nie ryzykujemy finansowo. Płacimy 100 zł, które potem sąd zwraca zarówno w przypadku uwzględnienia roszczeń czy też ich odrzucenia. W razie uwzględnienia skargi, odszkodowanie za przewlekłe śledztwo wypłaca prokuratura okręgowa lub apelacyjna z własnego budżetu.

MAGDALENA STRZEBOŃSKA
mstrzebo@dziennik.krakow.pl

Śledztwa się ślimaczą
W polskich prokuraturach toczą się 734 śledztwa, które trwają dłużej niż dwa lata. Zaniepokoiło to prokuratora krajowego, który do końca listopada poprosił o informacje o przedłużających się postępowaniach. Z Krakowa wysłano dokumentację dotyczącą 15 spraw, nad którymi prokuratorzy głowią się od co najmniej pięciu lat. Wśród nich są śledztwa dotyczące mafii paliwowej, wyłudzeń z Narodowego Funduszu Zdrowia, niegospodarności w Krakowskich Zakładach Mięsnych i Polskim Związku Narciarskim. 

Dziennik Polski, dnia 18 grudnia 2009 roku,
"Składają skargi i wygrywają z prokuraturą", red. Magdalena Strzebońska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz